6. Laura robi zdjęcie małej czerwonej walizki, z którą Sara zawsze ucieka z domu. 

(Po albańsku/po angielsku/po hiszpańsku/po rosyjsku)

Laura robi zdjęcie małej czerwonej walizki, z którą Sara zawsze ucieka z domu. A ucieka raz, dwa razy w tygodniu. Zabiera psa i siada pod gruszą, rodzącą co roku pod koniec lata niejadalne owoce, które tata dziewczynek w końcu zbiera i wyrzuca. Grusza rośnie na ziemi niczyjej, obok domu, nie na jednym z podwórek. Sara uważa, że nikomu nie przyjdzie do głowy, by szukać jej tutaj.

Umila sobie te piętnaście do dwudziestu minut – bo tyle zawsze trwa jej ucieczka z domu – zabawą plastikowymi zwierzątkami, które zapakowała, i dzieleniem prowiantu po równo między siebie i psa. Psu daje brązowe chrupki, o smaku jagnięciny z warzywami. Sobie zostawia zielone, o smaku kurczaka. Te o smaku masła orzechowego zjadają oboje.

Na wieku walizki znajduje się obrazek dziewczynki stojącej na tle białego płotu. Nad nią unoszą się w powietrzu słowa Wybieram się do babci.

Ale na zdjęciu Laury tego nie widać, bo Laurę interesuje zawartość walizki. Dlatego otwiera ją, kiedy Sara jest w łazience, i kładzie na łóżku, na wymiętej pościeli w gwiazdy. Wycelowuje obiektyw na walizkę, ale nie mieści jej się w kadrze, więc sama wchodzi na łóżko, patrzy przez wizjer i palcem wskazującym szybko naciska migawkę.

Ze swojej licznej kolekcji plastikowych zwierzątek Sara wybrała słonia i rodzinę żyraf. Poza nimi, i pudełkiem Milk-Bones dla psa, w walizce znajduje się szczoteczka do zębów, jedna skarpetka z sympatycznym rekinem grasującym koło kostki, i oprawione czarno-białe zdjęcie trzynaście na osiemnaście, które przedstawia Dorotkę tulącą do policzka swojego psiaka, Toto. Oboje patrzą w dal. To zdjęcie zajmuje ogromną większość miejsca w małej czerwonej walizce i Laura się zastanawia, po co siostra zabiera je ze sobą, kiedy ucieka z domu, skoro to tylko niepotrzebny rupieć kogoś nieznajomego, kupiony na garażowej wyprzedaży.

Sara wraca i przyłapuje ją na gorącym uczynku, jak stoi nad otwartą walizką. Uderza w płacz i wyje jak potępieniec, uspokaja się dopiero, kiedy Laura daje jej listek gumy o smaku ponczu z owoców tropikalnych.